Orzeł Legio XXI Rapax wzbił się wreszcie nad nasze szeregi. Albo jak kto woli: wylądował wśród legionowych znaków.
Znalezienie statuetki orła wartej miana aquila legionis nie było wcale łatwe. Chociaż na internetowych aukcjach pełno jest odlewów tego typu, to jednak przeważnie nie spełniają rekonstrukcyjnych oczekiwań i wymagań. Przynajmniej naszych.
Przy wyborze trzeba przecież brać pod uwagę historyczne wyobrażenia, kształt, pozę, wymiary, wagę, materiały, ogólną estetykę, no i oczywiście - koszty.
Tak więc nie tylko historyczna poprawność, ale także indywidualne gusta i zasobność grupowego portfela wpływały na to, że Legio XXI musiał obywać się przez lata bez swojego najważniejszego sztandaru.
Znalezienie statuetki orła wartej miana aquila legionis nie było wcale łatwe. Chociaż na internetowych aukcjach pełno jest odlewów tego typu, to jednak przeważnie nie spełniają rekonstrukcyjnych oczekiwań i wymagań. Przynajmniej naszych.
Przy wyborze trzeba przecież brać pod uwagę historyczne wyobrażenia, kształt, pozę, wymiary, wagę, materiały, ogólną estetykę, no i oczywiście - koszty.
Tak więc nie tylko historyczna poprawność, ale także indywidualne gusta i zasobność grupowego portfela wpływały na to, że Legio XXI musiał obywać się przez lata bez swojego najważniejszego sztandaru.
Biorąc pod uwagę odniesienia historyczne, wskazać należy, że aqvila legionis, był najważniejszym i najświętszym znakiem każdego rzymskiego legionu. Jego znaczenie i ważność potwierdzane są w wielu pisanych źródłach. Dla przykładu możemy tu powołać starania Cesarza Augusta o odzyskanie orłów straconych przez jego legiony w klęsce w Lesie Teutoburskim, oraz odzyskanie od Partów orłów straconych dużo wcześniej w bitwie pod Carrhae.
Dysponujemy również licznymi przedstawieniami legionowych orłów na reliefach i monetach. Nie mamy natomiast archeologicznych znalezisk, o których z całą pewnością można orzec, że są to artefakty tego typu.
Dla przykładu orzeł z Silchester (bardziej znany jako "orzeł Legionu Dziewiątego") jest najprawdopodobniej częścią cywilnej rzeźby, a orzeł z Colchester, kupiony podobno za parę pensów przez anonimowego amerykańskiego lotnika od jakiegoś angielskiego dzieciaka po II wojnie, jest zwykłą miejską legendą bez żadnego potwierdzenia.
Jedynymi rzymskimi orłami, które mogą być umiejscowione w kontekście militarnym są orły znalezione w Rumunii. Ale czy któryś z nich może być aqvila legionis, tym sacrosanctvm rzymskiego legionu? Śmiemy wątpić. To są raczej części signvm albo innych instalacji i wyobrażeń.
Tym samym naszymi podstawowymi źródłami rekonstrukcji rzymskich orłów są przedstawienia wizualne, głównie rzeźby, reliefy i monety (vide: przedstawienia na Kolumnie Trajana, albo scenę zwracania orła przez Partów uwiecznioną na pancerzu Augusta z Prima Porta).
Tak więc po długich deliberacjach nad dostępnymi źródłami doszliśmy do konkluzji, że orzeł XXI Drapieżnego Legionu powinien być dumnymi i majestatycznym ptakiem w ruchu: w locie, startującym lub lądującym, atakującym ofiarę...
Szukaliśmy takiego orła prawie osiem lat. Ale w końcu znaleźliśmy.
Oto nasz pozłocony orzeł już na sztandarowym drzewcu. Warto było czekać, nieprawdaż?
Dysponujemy również licznymi przedstawieniami legionowych orłów na reliefach i monetach. Nie mamy natomiast archeologicznych znalezisk, o których z całą pewnością można orzec, że są to artefakty tego typu.
Dla przykładu orzeł z Silchester (bardziej znany jako "orzeł Legionu Dziewiątego") jest najprawdopodobniej częścią cywilnej rzeźby, a orzeł z Colchester, kupiony podobno za parę pensów przez anonimowego amerykańskiego lotnika od jakiegoś angielskiego dzieciaka po II wojnie, jest zwykłą miejską legendą bez żadnego potwierdzenia.
Jedynymi rzymskimi orłami, które mogą być umiejscowione w kontekście militarnym są orły znalezione w Rumunii. Ale czy któryś z nich może być aqvila legionis, tym sacrosanctvm rzymskiego legionu? Śmiemy wątpić. To są raczej części signvm albo innych instalacji i wyobrażeń.
Tym samym naszymi podstawowymi źródłami rekonstrukcji rzymskich orłów są przedstawienia wizualne, głównie rzeźby, reliefy i monety (vide: przedstawienia na Kolumnie Trajana, albo scenę zwracania orła przez Partów uwiecznioną na pancerzu Augusta z Prima Porta).
Tak więc po długich deliberacjach nad dostępnymi źródłami doszliśmy do konkluzji, że orzeł XXI Drapieżnego Legionu powinien być dumnymi i majestatycznym ptakiem w ruchu: w locie, startującym lub lądującym, atakującym ofiarę...
Szukaliśmy takiego orła prawie osiem lat. Ale w końcu znaleźliśmy.
Oto nasz pozłocony orzeł już na sztandarowym drzewcu. Warto było czekać, nieprawdaż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz